Coimbra – nieoficjalna ojczyzna Harry’ego Pottera

Coimbra na swój sposób jest portugalskim odpowiednikiem Krakowa. Przez wiele lat pełniła funkcję stolicy kraju i to właśnie tutaj znajduje się jego najstarszy uniwersytet. Przechadzając się wieczorami ulicami tego miasta możemy doznać całkiem sporego szoku. W roku akademickim z dużym prawdopodobieństwem natkniemy się na studentów spacerujących w pelerynach przypominających mundurki uczniów Hogwartu. To nie jest przypadek.

Universidade de Coimbra – główny taras widokowy miasta

Uczelnie na całym świecie prześcigają się w oferowaniu przyszłym studentom warunków i bonusów, które mają za zadanie zachęcić ich do podjęcia edukacji właśnie tutaj. Uniwersytet w Coimbrze mógłby się reklamować hasłem: „Oferujemy zajęcia z widokiem”. I to byłaby prawda. Główny budynek uczelni znajduje się na wzgórzu a z jego dziedzińca roztacza się widok na rzekę Mondego i okoliczne wzgórza. Całość robi piorunujące wrażenie. Zwłaszcza w połączeniu z zabytkowymi krużgankami po bokach placu.

Głównym elementem uczelnianych mundurków są średniej długości peleryny. I co ciekawe żacy nie zrzucają ich po zakończeniu zajęć ale noszą z dumą. Regularnie można natknąć się na grupę studentów, którzy w takim właśnie stroju piją piwo w lokalach i na plachach. Podobno właśnie ten ubiór był inspiracją do stworzenia strojów czarodziei z Hogwartu. J.K. Rowling bądź co bądź pisała pierwszą część swojej sagi w Portugalii.

Stare miasto – uliczki wokół uniwersytetu. Wyprawa warta podjęcia

Miasto nie może niestety pochwalić się szczególnie dużą ilością zabytków. Najważniejsze to właśnie uniwersytet oraz znajdująca się na jego terenie złota biblioteka.

Nie znaczy to jednak wcale, że Coimbra jest nudna. Wokół uniwersytety rozciąga się Baixa – typowe portugalskie stare miasto. Na jego terenie będziemy wspinać się wąskimi uliczkami w otoczeniu zabytkowych kamienic. Z okien niektórych z nich będzie dobiegał gwar niekończącej się imprezy. To najprawdopodobniej studenci balujący w republikach – trochę stancjach a trochę squatach.

Oczywiście dla pokrzepienia będziemy mogli zjeść bakalau i pastel de nata. Przy odrobinie szczęście trafimy też na wieczór z fado – w bardziej rzewnej wersji, utożsamianej właśnie z Coimbrą.